środa, 21 listopada 2012

Samochody rozjeżdżają zabytkowe uliczki w Oliwie

Nie mamy nic przeciwko takim działaniom, problem jedynie w tym, że rozjeżdżana jest nasza ulica, która jest do tego najmniej odpowiednia - zaznacza Tadeusz Heese. - To brukowana droga bez żadnej podbudowy, jedynie na piasku. To tylko kwestia czasu, kiedy pod naporem tych pojazdów ziemia ugniecie się na tyle, że rury wodno-kanalizacyjne i gazowe popękają. Husa i tak już jest okrutnie zniszczona. Nie mogłem się temu bezczynnie przeglądać i zacząłem interweniować.

Mieszkaniec ulicy skontaktował się z Wojewódzkim Inspektoratem Transportu Drogowego, który przeprowadził w ciągu ostatniego czasu kilka kontroli. Jak się okazuje, samochody nie przekraczają norm ciężaru, jaki jest dla tej drogi. - Mieszkaniec informował nas, że jednak po naszych kontrolach ulicą znów jeżdżą przeładowane samochody, jednak gdy się pojawiamy takie sytuacje nie mają miejsca - mówi Tomasz Redo, zastępca Wojewódzkiego Inspektoratu Transport Drogowego w Gdańsku. - Mamy jedynie nadzieję, że inwestor mając świadomość, że mamy go na celowniku i na pewno jeszcze pojawimy się z kontrolą, nie będzie łamał prawa, bo kary, które przyznajemy są bardzo wysokie. 

Jak dowiedział się Tadeusz Heese w ZDiZ, gdzie rozmawiał z Rafałem Gawrysiem Panorama Development w pozwoleniu na budowę ma zawartą trasę, którą powinna dostarczać potrzebne sobie materiały i wyznaczona jest tam ulica Grunwaldzka i Kaprów, z czego na poruszanie się tą drugą zgodę ma warunkową, ponieważ była ona rewitalizowana przez ostatni rok. W związku z tym, jeżeli inwestor ją zniszczy będzie musiał zapłacić znaczne odszkodowanie. Zdaniem mieszkańców właśnie ze strachu przed karą zamiast Kaprów wykorzystuje Husa.

ZDiZ twierdzi, że wyjaśnienia Panorama Development transport ciężarowy nie do końca pokrywają się z rzeczywistością, ponieważ w pozwoleniu na budowę inwestor ma jasno wskazaną trasę: Grunwaldzka-Kaprów-Husa (ok 30metrów od skrętu z Kaprów).

- Żadna inna trasa nie wchodzi w grę - podkreśla Katarzyna Kaczmarek, rzecznik prasowy ZDiZ. - Nie istnieje też coś takiego jak zgoda warunkowa - w porozumieniu zapisane jest, że jeśli zniszczony zostanie używany przez ciężarówki fragment ulicy, to wykonawca poniesie koszt przywrócenia drogi do stanu pierwotnego - na tę okoliczność pozostawia weksel, który jest zabezpieczeniem. Nie ma żadnych warunków - jest nakaz.

ZDiZ potwierdza również, że na ul. Husa ustawione zostaną dwa znaki zakazujące wjazdu na ulice pojazdów o masie powyżej 3,5 tony. Nastąpi to najpóźniej jutro. - To powinno skutecznie ograniczyć ruch ciężkich aut w tym rejonie - ma nadzieję Kaczmarek.

- Jeśli znaki nie będą respektowane, mieszkańcy powinni powiadomić o tym policję, my również ze swojej strony poinformujemy ją samochód z windą o całej sprawie. Jeśli również powtarzać się będą przypadki łamania zakazów, ZDiZ prosi mieszkańców o sygnały. W takim przypadku istnieje zupełnie realna groźba cofnięcia deweloperowi pozwolenia na wjazd na plac budowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz